„Sport”: Piłka nie ma granic

W Dzienniku „Sport” ukazał się wywiad z Takashi Morimoto (na zdjęciu w długiej kurtce), piłkarskim menedżerem z Japonii, przebywającym ostatnio w Polsce. Poniżej najciekawsze kwestie.
     
Pan sprowadza do Polski graczy z Japonii do niższych ligi. Dlaczego?
 
Takashi MORIMOTO: – Teraz mogę powiedzieć, że nie tyko do niższych lig, bo jeden z zawodników który przyjechał do Polski, a konkretnie do Grunwaldu Ruda Śląska, a chodzi o Koki Togitani, ma trafić do drugoligowego GKS Jastrzębie. Przechodzi więc z A-klasy o kilka klas wyżej. Moim celem jest, żeby ci chłopcy tak dobrze się wypromowali w polskich klubach, żeby trafili do ekstraklasy. Przez COVID były problemy, ale teraz wszystko wraca do normy. Dzwonią do mnie i kontaktują się ze mną działacze innych klubów, którzy są zainteresowani sprowadzeniem do siebie piłkarzy z mojego kraju.
 
 
Ci którzy grają w polskich klubach czują się w Polsce dobrze?
 
Takashi MORIMOTO: – Bardzo! Polacy są bardzo uprzejmi, serdeczni. Na dodatek jest tutaj bardzo bezpiecznie. To świetne miejsce do zrobienia kariery. Wcześniej wysyłałem też młodych graczy z mojego kraju na Łotwę, do Chorwacji czy Serbii. Teraz koncentruję się na Polsce. To świetny piłkarski rynek.
 
 
Był pan w ponad 70 krajach na świecie, także jako dziennikarz, bo zaczynał pan przecież w tym zawodzie, z pana doświadczenia spotkał pan gdzieś na świecie prezesa zagranicznego klubu, jak Teodor Wawoczny w Grunwaldzie Ruda Śląska, który mówi po japońsku?
 
Takashi MORIMOTO: – Nie, on jest wyjątkowy pod tym względem. Kiedy jestem zagranicą, to wiadomo mówi się po angielsku czy w innym języku, ale nigdy nie rozmawiam tam po japońsku, przynajmniej z działaczami innych klubów, a tutaj jest taka możliwość. To dziwne uczucie (śmiech). Bardzo poważam pana Teodora jako człowieka. Jest już po 70 a chce się uczyć, chce rozmawiać po japońsku, ma otwarty i młody umysł. Jasne, popełnia błędy, ale nie boi się mówić, a japoński to trudny język, więc tym bardziej doceniam jego wysiłki. Teraz chcemy razem znaleźć dla Grunwaldu kolejnego Koki Togitani. To dzięki „Wawie” piłkarzom, którzy tutaj przejeżdżają na Śląsk jest też dużo łatwiej i to dlatego Koki będzie mógł zagrać w wyższej lidze.
 
 
Jeszcze niedawno miał w Mongolii swój klub FC Sumida w Ułan Bator. Dlaczego już teraz nie?
 
Takashi MORIMOTO: – Z powodu COVIDU przez 3 lata nie mogłem tam wjechać. W pierwszym rzędzie chcę jednak przede wszystkim pomagać zawodnikom z mojego kraju, tak jak choćby wymienionemu wcześniej Koki Togitani. Nie był zawodowym piłkarzem, ale przez rok gry w Grunwaldzie tak się pokazał, że będzie miał teraz szansę gry w wyższej lidze. Jego celem jest ekstraklasa. W moim kraju jest wielu takich zdolnych i ambitnych zawodników, którzy chcą wyjechać i spróbować swoich sił w Europie. Na tym się teraz koncentruję. Jeśli jednak któryś z piłkarzy z Mongolii chciałby pomocy, to pomogę. Piłka nie ma granic.
 
=> CAŁY WYWIAD
 
źródło: sportdziennik.com
 

Archiwum