Dobry początek
Od zwycięstwa 3-0 i to wyjazdowego, rozpoczął sezon 2024/2025 Grunwald.
Przed meczem w kuluarach żartowano, że inauguracja sezonu powinna być częściej, bo takiej frekwencji w tym sezonie – na treningach, sparingach czy pucharze – jeszcze nie było. Trener Grzegorz Kapica miał do dyspozycji 17 zawodników.
MKS Górnik 09 Mysłowice od początku swojego istnienia, czyli od 2022 roku, nie przegrał meczu ligowego na własnym boisku – w sezonie 2022/2023 odniósł 9 zwycięstw (jedną wygraną 8-1 z Jastrzębiem II Bielszowice zweryfikowano walkowerem), a w sezonie 2023/2024 w Mysłowicach wygrał 11 razy, a 1 mecz zremisował (4-4 z Jastrzębiem II Bielszowice), przy bilansie bramkowym 54-4. Ponadto w niedawnym meczu pucharowym miejscowi pokonali występującą w Klasie Okręgowej Unię Kosztowy po rzutach karnych.
„Zieloni” przyjechali do beniaminka z myślą o 3 punktach. W podstawowym składzie wybiegł debiutant Japończyk Daiju Yamaoka i dwójka zawodników, która ponownie przywdziała zielone trykoty, a więc Michał Kowalczyk i Damian Poprawa. Cała trójka i ogólnie zespół, zagrała bardzo dobre zawody, a przywitanie się „Tadzia” z „Serie A” było wręcz imponujące – w 5. minucie huknął bez namysłu z 25 metrów bezpańską piłkę w róg bramki, natomiast w 21. minucie w polu karnym „położył” obrońcę i trafił w ten sam róg, co za pierwszym razem. Kapitalnego gola mógł zdobyć nożycami aktywny Wojciech Jankowski, jednak na przeszkodzie stanęła poprzeczka. Halembianie mieli kilkanaście sytuacji w I połowie, a gra wyglądała bardzo dobrze. Gospodarze najgroźniejszą okazję stworzyli w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym, kiedy z piłką minęło się dwóch zawodników.
Druga część rozpoczęła się od okazji Grunwaldu. Milimetry przed szesnastką faulowany był Dawid Skorupa. „Skorup” z wolnego trafił w poprzeczkę. Ciąg dalszy akcji nie zakończył się po naszej myśli. Dawid do końca poszedł za piłką w polu karnym i trafił w bramkarza. Doszło do przepychanki ze strony miejscowych. Zawodnik Grunwaldu ukarany został czerwoną kartką – konsternacja i niedowierzanie w obozie Grunwaldu, że za ten faul można było wyrzucić zawodnika. Co ciekawe, tylko bramkarz gospodarzy ukarany został „żółtkiem”, a bardzo aktywny kapitan już nie. W I połowie wychodzący na czystą pozycję Michał Kowalczyk został nieprzepisowo powstrzymany, ale rywal kartki nie zobaczył… W 63. minucie „Zieloni” nieco ostudzili zapędy gospodarzy już nie. Oba zespoły miały później swoje sytuacje, ale wynik się nie zmieniał. W końcówce Patryk Sobstyl sfaulował w polu karnym zawodnika Górnika i sędzia podyktował rzut karny. Piotr Gul wygrał pojedynek z królem strzelców Klasy B z poprzedniego sezonu (32 bramki), Kamilem Czarnym.
Poza kartką Dawida Skorupy humory nieco zmąciła kontuzja mięśniowa Michała Kowalczyka z 84. minuty. Miejmy nadzieję, że „Kowal” szybko wróci do gry. Absencja tych dwóch zawodników będzie teraz szansą dla kolegów, którzy nie wybiegli w podstawowym składzie. Na horyzoncie jest jeszcze czołowy strzelec w dwóch ostatnich sezonach, Łukasz Stawowy, który nie mógł ostatnio zagrać.
Jak mecz ocenił trener Górnika Bartosz Sowa?
– Zasłużona nasza przegrana. Byliśmy dziś w każdym aspekcie gorsi od przeciwnika. Od początku meczu było widać, że drużyna gości dominuje, a my tylko się temu przyglądamy. Po straconej bramce na 0-1 cały nasz plan na mecz całkowicie się posypał. W przerwie przy stanie 0-2 próbowałem reagować. Nastąpiła zmiana ustawienia i zmiany zawodników, ale jak widać też to nie pomogło. Trudno, zimny prysznic na początek ligi czasem jest dobry. Istotne, żeby wyciągnąć wnioski i już za tydzień się odbić. W piłce jest zasada, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Na dzień dzisiejszy jesteśmy bardzo słabi, ale już za tydzień może się to zmienić.